Smoczkowi mówimy pa pa!
Pa pa smoczku!
Oficjalnie mogę się Wam pochwalić, że smoczki Maryjki wylądowały w koszu na śmieci! Jak to się w końcu udało?
Sama jeszcze chyba w to nie wierzę ale ostatecznie udało się – za trzecim podejściem. Marysia miała 24 miesiące gdy pozbyłyśmy się go na stałe.
Pierwsza próba
Pierwszą próbę podjęliśmy gdy Marysia miała 18 miesięcy, widziałam młodsze dzieci bez smoczków i troszkę zaczęło mnie irytować to że córka nie może żyć bez ssania. Zasypiała tylko ze smoczkiem, w ciągu dnia działał on jako uspokajacz na wszystko – dosłownie. Maria nie należy do dzieci marudnych, jednak w tym czasie wychodziły jej zęby – trójki i dawały jej mocno popalić. Matka jednak postanowiła, że akurat teraz spróbuje oduczyć córę od ciumciania…
Wytrzymaliśmy może tydzień?! Nie dało się!! Mania nie chciała spać, drzemki w dzień poszły w zapomnienie, była zmęczona, marudna razy 10 i do te nieszczęsne trójki. Szczerze powiedziawszy nie wiem kto był bardziej zmęczony – my czy Maria. Ostatecznie postanowiłam oddać jej zgubę. Smoczek wylądował w buzi i wszystko wróciło do normy. Pomyślałam sobie, że źle wybrałam czas na takie odstawienie, wyjdą jej ostatnie zęby i wtedy z pewnością się uda!
Drugie podejście
Dolegliwości związane z zębami minęły a smoczek dalej jest jej nieodłącznym kompanem. Robimy więc drugie podejście. Wytrzymaliśmy 1,5 tygodnia – brawo my! Tym razem Maryśce zrobiły się w buzi afty, płakała, nie umiała jeść, była rozdrażniona i marudna. Nieustannie pchała palce do buzi. Drzemki w ciągu dnia poszły ponownie w zapomnienie. Mimo że nie spała w ciągu dnia zasypiała koło 22-ej. Mąż i ja mieliśmy ponownie dość przez co smoczek znowu trafił do jej buzi. Gdzie moja konsekwencja, moje postanowienia? Tragedia, wierzcie mi, nie myślałam, że będzie nam szło tak opornie. Mania ma prawie 2 latka i dalej cycka “nupelek”!
Zwycięstwo – do trzech razy sztuka?
Zrezygnowana oddałam Marysi smoczek, afty dalej nie znikały. Myślałam, że dzięki smoczkowi Mania powróci do swoich nawyków, znowu zacznie drzemać w ciągu dnia i usypiać o normalnej porze. Nic takiego się jednak nie stało, smoczek tylko podrażniał afty w buzi, bolało bardziej, Mania sama nie wiedziała czego chce. Ssała go po czym wypluwała z płaczem. W nerwach ponownie zabrałam jej smoczka, dwa dni po tym jak jej go oddałam. Było mi jej żal – Marysia tuliła się do mnie, wkładając paluszki do buzi i mówiąc “ała”. Dalej nie umiała jeść i spać. Tak naprawdę po całym dniu płaczu, marudzenia usypiała wieczorem ze zmęczenia. Afty odwróciły jej uwagę, całkowicie zapomniała o smoczku. Płakała i marudziła z innego powodu. Noce również były ciężkie, był to trudny okres dla nas wszystkich. Afty jednak zaczęły się w końcu goić a Mania stawała się coraz spokojniejsza. Pomalutku wracała do swojego poprzedniego rytmu dobowego. Pewnego dnia usnęła w ciągu dnia – bez smoczka!! Sukces! Nie wierzyłam w to co widzę, położyła się i usnęła jakby nigdy nic. Taka sytuacja zaczęła się w dodatku powtarzać, Maryjka nie marudziła, zaczęła nas bardziej słuchać. Co najważniejsze zaczęła też więcej mówić, nie wiem czy to zbieg okoliczności, że zaczęła mówić gdy akurat odstawiliśmy smoczka czy jego brak przyspieszył rozwój mowy. W każdym bądź razie – udało się! Nasza radość była ogromna!
Bądź twarda!!!
Dziewczyny pytałyście nie raz jak udało nam się tego dokonać. Tak naprawdę wszystko zależy od Was – rodziców! To ja dwa razy nie dałam rady. Odpuściłam bo wymiękłam, tak po prostu miałam dość…! Chciałam oduczyć córeczkę ssania smoczka i myślałam, że będzie to pikuś. To jednak zazwyczaj spore wyzwanie i żeby mu sprostać musicie być konsekwentni i gotowi na marudzenie, płacz i nieprzespane noce. Musicie być twarde i trzymać się zamierzonego celu, nie odpuszczać, nie zniechęcać się i odkładać tego na potem… Tak naprawdę zawsze jest odpowiedni moment, Wy o nim decydujecie! Jestem z Wami i trzymam za Was kciuki!
Powodzenia 🙂
Zdjęcia Patrycja Koziatek – Fotografia