Pierwsze kroki z BLW…
Czas kiedy zaczęłam wprowadzać do mlecznej diety córeczki pokarmy stałe był dla mnie niestety bardzo stresujący. Nie wiedziałam co można, kiedy i jak!? Usłyszałam od teściowej, że jej dzieci jadły wszystko a ja Manię ograniczam. Może i było w tym trochę prawdy ale kierowałam się swoją intuicją, poradami lekarza, opiniami innych doświadczonych w temacie mam. Dla mnie to wszystko było nowe, oczywiście chciałam jak najlepiej dla córeczki. Często słyszałam…”Moje dzieci jadły żur gdy miały pół roku, aż im się uszy trzęsły … tak było” – super, nie kwestionuję, nie mówię, że było to złe, ja jednak wybrałam inną drogę. Nowe produkty wprowadzałam systematycznie i powoli tak aby Mania przyzwyczaiła się do nowych smaków. Zero cukru czy soli, słodycze również ograniczyłam. Jestem zdania że tych rzeczy jeszcze się nasmakuje w życiu, póki mogę decydować co je, chcę żeby jadła zdrowo. Dzięki temu moja córeczka nie znając sztucznych smaków, potraw doprawionych zjadała wszystko co jej podałam.
Co się kryje pod słowem “wszystko”… Wszystko to co zdrowe i potrzebne do jej rozwoju. Zupki, obiadki na początku robiła babcia, teraz gotuję ja ! Babcia mnie do tego zmobilizowała bez dwóch zdań…
Kupiłam książkę kucharską, którą pewnie większość z Was zna -“Alaantkowe BLW”. Przepisy w niej zawarte są napisane prosto, nie trzeba być “master szefem”, aby przyrządzić dania z tej książki. Lubię gotować, ale uważam, że nie mam nadzwyczajnych umiejętności i nie jest to moja najmocniejsza strona.
Pracuję nad tym, żeby było inaczej a córeczce smakowało to co upichcę. Plus jest taki, że czegokolwiek bym nie zrobiła i jakkolwiek by to nie smakowało, Marysia zje wszystko! Moja córcia to mały odkurzacz, na sam widok jedzenia cieknie jej ślinka. Dzięki temu, że moja córeczka lubi jeść ja polubiłam gotowanie. Nie ma nic lepszego jak mały zadowolony konsument!O co chodzi w metodzie BLW? Bobas Lubi Wybór – dziecko samodzielnie spożywa to, co mu przyrządzicie, z czasem ograniczy zapotrzebowanie na mleko i tym samym stopniowo z niego zrezygnuje. Jest to długi proces, dziecko ma tutaj duże pole do popisu, wszystko zależy od niego. Jaka jest w takim razie rola rodzica? Kształtowanie świadomości dziecka, organizowanie wspólnych posiłków przy jednym stole, zachęcanie do samodzielnego jedzenia.
Dzięki tej metodzie możecie zmienić nawyki żywieniowe całej rodziny. Tak właśnie dzieje się u nas: ograniczyliśmy sól, cukier, jemy więcej owoców, warzyw, nasze posiłki są urozmaicone i smaczne. Takie działanie ma wiele zalet. Marysia jedząc samodzielnie ma możliwość eksperymentowania ze smakiem, zapachem, konsystencjami podanych jej produktów. Jeszcze nie dawno bała się wziąć jedzonko w rączki, zerkała na mnie ze zdziwieniem, tak jakby miała powiedzieć… “ale co ja teraz mam z tym zrobić?!”. Aktualnie nie ma aż takich oporów, próbuje wszystkiego z ogromną ciekawością a jej miny przy jedzeniu są bezbłędne – uśmiać się można! Zazwyczaj po spróbowaniu potrawy z talerzyka najpierw wyjada to co najbardziej jej smakuje. Zazwyczaj jest to mięso, Maria woli konkrety…
Żeby łatwiej było jej odróżnić podane produkty zaopatrzyłam się w trójdzielny głęboki talerzyk. Jego silikonowa podkładka mocno przywiera do stołu czy innych powierzchni, dzięki czemu moja pomysłowa córeczka nie ma możliwości wyrzucenia obiadku na podłogę, jeszcze przed rozpoczęciem jedzenia. Jakie inne zalety ma talerzyk?Pozwala podzielić posiłek na porcje, co ułatwi malcowi naukę samodzielnego jedzenia a z czasem także rozpoznawanie kategorii pokarmów. Wygląda bardzo radośnie–dwie mniejsze przegródki przypominają kształtem oczy, a większa uśmiech. Ma za zadanie sprawić, że domowe posiłki będę się pozytywnie kojarzyć maluchom. Nadaje się do serwowania zarówno zimnych, jak i ciepłych potraw a po uczcie można go wymyć w zmywarce.Wracając do BLW, Marysia świetnie sobie radzi, samodzielne jedzenie to dla niej ogromna frajda. My możemy nareszcie zjeść ciepły obiad.
Minusy tej metody? Bałagan – przy moim pedantyzmie na początku nie mogłam na to patrzeć. Marysia jadła a ja stałam nad nią i w locie łapałam marchewki albo ziemniaczki. Wyluzowałam i teraz nie zwracam już na to uwagi. Maria zje – wtedy zabieram się do sprzątania. Muszę stwierdzić, że idzie jej coraz lepiej i sprzątania z każdym dniem jest mniej.
Jak wygląda Marysia po skonsumowaniu posiłku? Śmiesznie… jedzenie jest dosłownie wszędzie, w uszach, w nosie, nawet w pampersie znajduję resztki. Podczas upałow starałam się ją rozbierać do posiłków, jadła w samym pampersie, nadawała się potem tylko do kąpieli. Polecam jednak fartuszki, zwykłe małe śliniaczki nie sprawdzają się przy samodzielnym jedzeniu. Najlepiej więc zaopatrzyć się w duże fartuszki, które ochronią przed zabrudzieniem nie tylko klatkę piersiową ale również ramionka i brzuszek. U nas świetnie sprawdzają się właśnie takie, mają długie rękawki ze ściągaczami oraz kieszonkę do której wpada jedzonko. Bardzo fajna sprawa i dużo mniej sprzątania. Fartuszek wystarczy przetrzeć i gotowe.Marysi nie trzeba namawiać do jedzenia, od kilku dni próbuje jeść łyżeczką i widelcem. Początki do łatwych nie należą, jednak nie pomagam jej, chcę żeby była samodzielna. Gdy stwierdza, że w ten sposób za dużo nie zje, zaczyna jeść rączkami. Marysia to świetny obserwator, wystarczy pokazać jej pewną czynność dosłownie kilka razy, po czym próbuje do skutku, jest bardzo ambitna, nie pokazuje nerwów podczas jedzenia. Wybierając sztućce kierowałam się bezpieczeństwem dziecka. Są one wyprofilowane tak, by były łatwe do uchwycenia nawet przez małe dzieci. Odpowiednie dla lewo- i praworęcznych maluchów. Marysia póki co operuje dwoma rączkami. Ich zaokrąglony kształt oraz miękkość sprawiają, że nie ma ryzyka uszkodzenia delikatnych dziąseł. Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o tej metodzie koniecznie odwiedźcie stronę AlaAntkoweblw.pl. Serdecznie zachęcam Was do wypróbowania przepisów, są na prawdę bardzo łatwe i przede wszystkim smaczne.
Na talerzyku Marysi żółte kulki z kaszy kuskus.
Przepis na to danie jest banalnie łatwy i bardzo szybki do wykonania.
Składniki:
1/2 szklanki kaszy kuskus
1/2 szklanki wody lub bulionu warzywnego
2 łyżeczki posiekanego koperku
2 żółtka ( z ugotowanych na twardo jaj)
1 łyżeczka oliwy
Wykonanie:
- do miseczki wsyp kaszę i zalej wrzącą wodą lub bulionem. Przykryj talerzykiem i pozostaw na 5 minut, aby kasza napęczniała.
- bardzo ciepłą kaszę wymieszaj z rozgniecionymi żółtkami, posiekanym koperkiem i oliwą. Rękoma wymieszaj masę i uformuj małe kuleczki. Podawaj na ciepło.
Opcja dla dorosłych
Z kaszy kuskus możesz przygotować sałatkę: dodaj gotowane i posiekane jajko, koperek, czerwoną paprykę, szynkę, jogurt i ulubione zioła.
Przepis: Alaantkowe BLW Od niemowlaka do starszaka Joanna Anger, Anna Piszczek
Talerzyk mini mat EZPZ – Ezpzpolska
Sztućce Beaba Polska – Beabapolska
Śliniaczek fartuszek Lassigpolska – Lassigpolska