Publiczna toaleta i przewrażliwiona mamuśka
Publiczna toaleta i przewrażliwiona mamuśka
Jak skorzystać z publicznej toalety i przeżyć…? Jak skorzystać z publicznej toalety z dwulatką, gdy niespodziewanie zawoła “eee eee” lub “siiii siiii”?
Marysia od jakiegoś czasu nie nosi już wcale pieluszek, nawet w nocy. Chyba się jeszcze nie przyzwyczaiłam do tego faktu, a gdy wychodziliśmy nigdy nie zdarzyła nam się sytuacja w której Mani zachciało się coś innego niż siusiu.
Nigdy nie mów nigdy…! Wypad na lody do miasta, siedzę sobie, piję kawkę aż tu nagle widzę pędzącego tatę z Manią na rękach… Tata robi wielkie oczy i twierdzi, że Mania musi do łazienki. Zbladłam ale nie było wyjścia… Toaleta na szczęście nie była w opłakanym stanie. Mydło, ręczniki, papier toaletowy były na miejscu ale jeżeli chodzi o czystość to wyglądało to słabo! Ostrzegłam Manię aby broń Boże niczego nie dotykała, córka na szczęście usłuchała i faktycznie niczego nie dotykała, skupiła się jednak maksymalnie na zadaniu… Ja natomiast trzymałam 14 kg nad sedesem póki nie skończyła, bo okazało się że “eee eee” to tym razem nie było tylko siusiu. Ręce miały mi odpaść, odechciało mi się lodów, kawy – wszystkiego! Padł komunikat – wracamy do domu!
Nieprzygotowana mamuśka
Byłam zła na siebie – jak mogłam się nie przygotować do takiej opcji? Jadąc na wakacje kupiłam Marysi nocnik turystyczny, niestety córa nie chciała z niego korzystać. Nie ukrywam nocnik jest dość spory i trudno było by go zmieścić w torebce, ostatecznie nie zabierałam go ze sobą. Na dłuższe wycieczki zakładałam Marysi pieluszkę.
Po zamieszczeniu postu na instagramie i opisaniu mojego nieszczęścia dowiedziałam się o wielu fajnych gadżetach, które z pewnością przydałyby mi się w takiej sytuacji. Między innymi o tronie – jednorazowym nocniku turystycznym, który dodatkowo jest ekologiczny! Nazwa świetna!
Tron dla dzieci czyli składany, jednorazowy nocnik dla dzieci. Ten odważny i oryginalny pomysł‚ rozwiązuje problem załatwiania potrzeb fizjologicznych przez dzieci w miejscach publicznych lub w podróży. Warto też mieć przy sobie chusteczki do dezynfekcji deski klozetowej lub jednorazowe, biodegradowalne nakładki na sedes. Dodatkowo zawsze noszę przy sobie żel antybakteryjny do rąk, kupiłam taki którego może używać również Marysia.
Przewrażliwiona mamuśka
Ostatnio przeczytałam, że jestem przewrażliwioną mamuśką i nie mam prawdziwych problemów, a dawniej przecież nie było tych wszystkich gadżetów i wszyscy dawali sobie radę… Może i jestem przewrażliwiona i dobrze mi z tym! Pani która to napisała pewnie nie wie albo nie chce wiedzieć czym może zarazić się dziecko w publicznej toalecie. Sama opanowałam do perfekcji sztukę załatwiania się w powietrzu, tak aby uniknąć kontaktu fizycznego z deską. Tymczasem jest ona jednym z najmniejszych zagrożeń w toalecie. Znacznie większe zagrożenie stanowią nieraz miejsca, które są przez nas uważane za higieniczne.
Choćby toaleta była nie wiadomo jak zadbana i myta co godzinę, zawsze pozostanie siedliskiem bakterii, wirusów, grzybów i innych drobnoustrojów chorobotwórczych.
Jakie zarazki mogą znaleźć się w publicznej toalecie?
Jednym z najgroźniejszych jest bakteria E.coli, która wywołuje wiele schorzeń. Między innymi prowadzi do zatrucia pokarmowego przez zakażenie dróg moczowych, do zapalenia otrzewnej a nawet sepsy. Innym groźnym wirusem jest wirus zapalenia wątroby typu A, następnie rotawirusy, które są bardzo niebezpieczne dla dzieci i niemowląt. Do tego jeszcze paciorkowce, gronkowce, salmonella oraz wirusy grypy.
Dużo tego prawda? Gdzie jednak znajduje się najwięcej zarazków skoro nie na desce klozetowej?
Potencjalnym źródłem zagrożenia są klamki czy spłuczki, dlatego tak ważne jest mycie rąk po skorzystaniu z toalety. Nie bez powodu większość wyżej wymienionych chorób nazywanych jest chorobami “brudnych rąk”. Jednak i ten zabieg nie uchroni nas od zarazków, jeżeli zdecydujemy się osuszyć ręce w przeznaczonej do tego celu suszarce. Zdaniem naukowców to właśnie ona, urządzenie z pozoru higieniczne stanowi największe zagrożenie i jest największym wrogiem człowieka w toalecie. Dlaczego?
Udowodnione naukowo
Niechlubnym liderem jest telefon komórkowy! Na tym urządzeniu jest pięć razy więcej bakterii niż na desce klozetowej, klamce czy spłuczce. Szok i niedowierzanie? A jednak udowodniono to naukowo! Fakt jest taki że w dzisiejszych czasach ciągle dotykamy telefonu, gdziekolwiek jesteśmy. Dotykają go też niestety nasze pociechy.
Źródło: poradnikzdrowie.pl